Przedmowa Franciszka Alberta Szultza, doktora teologii.

(Przedmowa do Biblii Gdańskiej wydanej w Kró lewcu w 1738 roku – przyp. red.)

 

Pismo Święte mądremi nas czyni ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie (2 Tym. 3:15; Jan 20:31). Lecz Chrystusa Pana, i co wiara w niego zawiera, nikt z ludzi należycie poznać nie może, i nigdy przez wiarę w Jezusa zbawienia swego wiecznego pożądać i szukać nie będzie, jeźliby wprzód nie miał dostatecznego uznania sprosności i okrucieństwa grzechu, a z niego wszelakiej pochodzącej nędzy (Rzym. 5:13, 20-21, 7:8,13,24; Gal. 3:19-24). Stąd toż Pismo Œwięte grzechy nam pokazuje i wystawia, aby tem skuteczniejsze i zbawienniejsze było opowiadanie Chrystusa i zbawienia w nim zgotowanego, do którego także celu wszystkie inne rzeczy œwięte, które w sobie zawiera, zmierzają (Rzym. 10:4; Dzieje Ap. 10:43).

Nad to mężowie święci, którzy Słowo Boże opowiadali i spisali jednoustnie z tem się oświadczają, że oni całe Pismo Święte nam od nich podane, nie z własnego domysłu, nie z wynalazku innych ludzi, ale z natchnienia samego Boga odebrali (2 Tym. 3:15-16; 2 Piotra 1:2 1).

A tegoć właśnie nieuchronna domagała się potrzeba, aczkolwiek bowiem nam ludziom sama przyrodzona znajomość rozumu naszego poniekąd, jako inne rozmaite rzeczy, tak też i grzech objawia, żeby jednak grzech tak wielką był obrzydliwością względem Boga i powodem wszystkiej nieszczęśliwości względem nas samych, tego z przyrodzonej znajomości nie mamy; daleko mniej co się tyczy Jezusa Chrystusa, co wiary w niego, i jako przez tęże wiarę z nędzy grzechem zasłużonej i z onegoż pochodzącej nieszczęśliwości wyzwo leni, zbawienia wiecznego dostępujemy, (i co dalej z tego płynie), o tem wszystkiem i najmniejszej iskierki znajomości z przyrodzenia w nas nie masz. Jeźli tedy człowiek do należytej znajomości tego wszystkiego przyjść miał, nie inaczej, tylko z objawienia Bożego stać się to musiało (Rzym. 3:20, 7:7; 1 Tym. 3:16; Mat. 11:27).

Będąc zaś z przyrodzenia do tego skłonnemi, że na nic nie zezwalamy ani prawdą być uznawamy, czegobyśmy z przyrodzonych rozumowi naszemu fundamentów prawdą być nie baczyli; więc, iż nauki ducha Bożego w Piśmiech Świętych ogarnione nie tego są rodzaju, ponieważ wszystek rozum naz ludzki przewyższają i przechodzą, stąd też nie można, żebyśmy z sił samego rozumu naszego na prawdę tę niebieską zezwolić i onę przyjąć mieli, jeźliby nas Bóg s am w sercach naszych o tem nie przeświadczył i nie przekonał, że toż Pismo Święte słowem jego własnem jest od niego samego powód swój mającem, a że mu stąd bezpiecznie dowierzać i na niem spolegać możemy (1 Kor. 1:19, rozdział 2; Mat. 16:16; 1 Kor. 12:3).

A toć jest istotną i własną przyczyną tego, dla czego Bóg wszechmogący ducha swojego świętego z słowem swojem w Piśmie Świętem podanem złączył i spoił, aby tenże duch święty nas o tem skutecznie przekonał i przeświadczył, że rada ona Boska o zbawieniu ludzkiem, w słowie Bożem nam objawiona, radą i wolą samego Boga jest, aczkolwiek my tego rozumem naszym doskonale pojąć nie możemy (Jan 5:6; 1 Kor. 2:4-5; Mat. 13:11; 1 Tes. 2:13, 1:5; Jan 6:29).

Tak już rzeczonym sposobem trzy rzeczy względem Pisma Świętego do uwagi nam się podają: Najprzód, że nam pokazuje drogę do zbawienia wiecznego, a to przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Po wtóre, że to wszystko, co w sobie zamyka, od Boga początek i powód swój wzięło. Po trzecie, że Bóg ducha swego świętego z słowem swojem złączył, który nas o tem dostatecznie przeświadcza i przekonywa, że rada zbawienia naszego w Piśmie nam podana, samego Boga radą jest i wolą.

Jako tedy z tego, co się namieniło, każdy człowiek poznać może, jak niewymownem i nigdy niewypowiedzianem to jest dobrodziejstwem, że nas Bóg słowem swojem świętem obdarzył; że nam w niem niewybadaną onę wieczną radę zbawienia naszego odkrył i objawił, że jedynie kochanego syna swego na zbawienie dusz naszych podaje i ofiaruje; że ducha swego świętego udziela, a tem samem między nami wiekotrwałą i niewygłozowaną pamiątkę łaski i miłosierdzia swojego wystawia, i jakowe myśli pokoju nad nami ma, w temże słowie swojem ogłasza, i nas o tem ubezpiecza. Tak też z uwagi tego wszystkiego uczemy się słusznie powinności naszych, jakowym sposobem tych Pism Świętych używać mamy, jeźli nam mają być zbawiennym śrzodkiem do dostąpienia wiary w Chrystusa Pana i wiekuistej w niebie radości.

I.

Powinniśmy Pismo Święte jak najczęściej i z wielką pilnością czytać i uważać, jeźli wiary w Chrystusa, a przez niego żywota wiecznego dostąpić pragniemy.

Gdyby bowiem Bóg był chciał prócz śrzodków wszelakich z ludźmi się obchodzić, onych do wiary w Chrystusa i zbawienia prowadząc, tedyby im ku temu celowi ani słowa swego nie był podał, ani woli swojej w niem objawił, ani przydał ducha swojego świętego ku pomocy. Lecz że się tak Panu upodobało, słowo nam swoje święte podać, tedyć też przez toż słowo swoje, jako śrzodek niejaki, z nami się obchodzić chce; naszą tedy jest powinnością, żebyśmy je nabożnie czytali, słuchali i uważali, żądalimy wiary w Chrystusa a w nim wiecznego zbawienia dostąpić (Jan 5:39; Rzym. 10:13-15; 2 Piotra 1:19; 1 Piotra 1:23-25, 2:2).

Przetoż obowięzują nas do tego nie tylko częstokroć powtórzone rozkazy Boskie w temże Piśmie podane, ale i miłość ku własnemu zbawieniu naszemu, abyśmy je z pilnością czytali i uważali. Owszem, nic słuszniejszego, tylko aby każdy (ktokolwiek należytą oddaje chwałę Bogu, od którego to słowo pochodzi; kto nade wszystko poważa i miłuje Chrystusa, który mu się w tem słowie podaje i ofiaruje; kto przyzwoitą cześć oddaje duchowi świętemu, który skutki zbawienne przez to słowo w sercu jego wznieca; kto nawet szczerze miłujący jest własnej duszy swoiej i zbawienia jej wiecznego), te księgi święte ku używaniu i pożytkowi swojemu wiecznemu zakupił sobie. Jeżelić tedy więcej, o człowiecze! chodzi o zbawienie twoje wieczne, niżeli o cokolwiek innego na tym świecie, bądź co chce (Mat. 16:26), ten skarb Pisma Świętego, w którym nieprzebrane bogactwa łaski i miłości Boskiej znajdziesz, zakup sobie, a pilna uwaga onegoż niech będzie najprzedniejszą zabawą twoją. Gdyby bowiem przez testament jakowy ludzki dział i spadek bogaty na ciebie i familią twoję przypadł, pewniebyś żadnej pracy i kosztu nie żałował, aby się go stał uczęstnikiem, baczne oraz na wszystko mając oko, aby cię w niczem nie uszczerbiono. Owoż, człowiecze! Pismo Święte zawiera w sobie testament od Boga samego uczyniony; tyś w tym testamencie naznaczonym i postanowionym dziedzicem wszystkich dóbr zbawien nych od Chrystusa przysposobionych; owszem tyś dziedzicem wszystkiego (Obj. 21:7). Nie zbłądzisz ani się omylisz, kiedy słowo Boże uważysz jako testament drogą krwią Jezusa Chrystusa spisany, okrutną śmiercią jego krzyżową zapieczętowany, w którym wszystkie uczynione obietnice są Tak i Amen (2 Kor. 1:20), których się ty masz stać uczęstnikiem według porządku w niem postanowionego. Jakożbyś tedy tej księgi sobie sprawić i kupić nie miał, by też z przedaniem najpotrzebniejszych rzeczy domu twego, ile że niemi nigdy tego ani pozyskać ani zarobić nie możesz, coć się tu darmo podaje? Azażbyś jej nie miał oraz i z domowemi twojemi baczną i czułą pilnością czytać i uważać, abyś poznał drogie skarby zbawienia twojego, i z nich się rozweselił, a oraz się nauczył, w jakowym porządku onych wiecznemi czasy pożywać masz? Jakoż się też, proszę, chrześcijaninem zwać może, który mogąc księgi Pisma Świętego mieć, o nie się ani stara, ani je czyta? Czy można też i takową zwierzchność chrześciańską mianować albo takowych rodziców chrześciany nazwać, którzy się nie starają o to, aby tych, których im Pan Bóg pod opiekę podał, tym skarbem słowa Bożego, zbogacili? Nawet na cóż ci, człowiecze, wzrok, słuch i rozum twój służy, jeżeli tego widzieć, słyszeć i rozumieć nie chcesz, na czem żywot i zbawienie twoje wieczne zawisło?

II.

Powinniśmy nabożnie o dar ducha świętego się modlić, abyśmy z zbawiennym pożytkiem Pismo Święte czytać i uważać mogli.

Gdyby nauki te, które się w Piśmie Świętem zamykają, z innych rozumowi ludzkiemu znajomych dowodów prawdy pochodziły, i nam się tak do znajomości podawały, tedyby też do wyrozumienia onych zdołał rozum nasz, tak jako więc w czytaniu ksiąg dowcipem ludzkim spisanych się dzieje. Lecz że nauki słowa Bożego w wielu rzeczach przechodzą i przewyższają wszelki rozum i dowcip ludzki, dlatego też Bóg, który nam je podał oraz i ducha swego świętego przydaje słowu swojemu, aby nas ten przeświadczył i upewnił, że nauki w niem podane nieomylnym są słowem jego.

Przeto żebyśmy Pisma Świętego za głupstwo poczytując, albo wcale nie odrzucili, albo przynajmniej w sercu naszem pełni powątpiewania i niedowiarstwa o niem nie zostali, potrzeba koniecznie, aby nam sam duch Boży dał świadectwo tego, że jest słowem Bożem i prawdą (1 Kor. 2:14; 1 Tes. 2:13; 1 Kor. 12:3; 1 Jana 5:6).

Z tej zaiste przyczyny Apostoł Paweł święty skłania kolana swoje, modląc się za Efezami, aby im Bóg dał ducha świętego ku poznaniu nadziei powołania swego (Efezj. 1:16). Już na ten czas Efezowie, gdy to Apostoł święty pisał, nawróceni byli do Boga i słowo jego święte mieli, ćwicząc się w niem; niemniej jednak modli się za niemi, prosząc, aby im Bóg dał ducha mądrości i objawienia ku poznaniu samego siebie i aby wiedzieli (i upewnieni byli o tem), jak bogata nadzieja powołania ich. Musi tedy być, że Efezowie z samego tylko czytania słowa Bożego należytego wyrozumienia i upewnienia dostąpić, ani w niem się pomnażać i zostawać nie mogli, jeżeliby ich sam duch Boży przez toż słowo o tem nie był upewnił i w tej pewności pomnożył, umocnił i stwierdził .

Z tejże właśnie przyczyny król i prorok Dawid święty w Psalmach 119:38, 116 i 125 modli się Bogu swojemu, mówiąc: Utwierdź, Panie!, wyrok twój słudze twojemu (Podług niemieckiego przetłumaczenia: Niech, Panie! sługa twój wyrok twój stale za słowo twoje poczyta). Wyrok Boży lubo zakon Mojżeszów i inne pisma przez proroków spisane dosyć miały tak wewnętrznych jako i zewnętrznych dowodów, że od Boga pochodziły; do tego król ten Bogu ulubiony był oraz i prorokiem, który sam duchem Bożym pędzony będąc, niepoślednią część Pisma Świętego nam pozostawił, tenci to, przez którego duch święty wiele zacnych i jasnych wykładów osobliwie zakonu Mojżeszowego, i jako się ten na Jezusa Chrystusa ściąga, nam podać raczył. Jednakże słyszymy go tu proszącego: Utwierdź, mówi , Panie! wyrok albo słowo twoje słudze twojemu. To słowo, które samo w sobie dosyć miało dowodów, że Boskiej było powagi; to słowo, któremu i zewnątrz sam Bóg dał świadectwo, że od niego pochodziło, a to częścią przez wiele cudów wszechmocności swojej, któremi je stwierdził, częścią przez punktualne wypełnienie wszystkich w niem uczynionych tak pogróżków jako i obietnic swoich; to słowo, które Dawid od rodziców swych i całego kościoła izraelskiego jako Boskie słowo był przyjął; to nawet słowo, które i sam po części z natchnienia i powodu ducha świętego opowiadał i spisał, po części z Boskiego objawienia wykładał i na Chrystusa Pana aplikował, to, mówię, słowo, te wyroki, prosi Boga, aby jemu stwierdzić raczył. Nie mógł tedy Dawid święty słowa Bożego i z tem oraz, które za natchnieniem Boskiem sam pisał, lubo dosyć dowodów tego miał, że Boskiej było powagi, za słowo Boże poczytać, jeźliby go Bóg sam w pewności tego nie stwierdził i ugruntował, ani je mógł dłużej za takowe uznać, tylko póki go Bóg w tem upewniał. Przetoż mówi: Utwierdź, Panie! wyrok albo słowo twoje słudze twojemu (Podług niemieckiego przetłumaczenia: Niech, Panie! sługa twój wyrok twój stale za słowo twoje poczyta), mianowicie, aby je za takowe zawsze poczytał, lubo o tem, gdy to pisał, dostatecznie był przeświadczony, że było słowem Bożem.

Widzimy tu tedy jasny dowód tego, co się rzekło, kiedy o to i ci, którzy duchem Bożym natchnieni będąc mówili i pisali, jako po innych pragnęli tego, aby w tej pewności umocnieni byli, że słowo Boże istotnie słowem samego Boga jest i szczerą prawdą. Tak też i sami o sobie wyznawają, że takowe upewnienie nie skąd inąd, ale od samego Boga im pochodziło. Osobliwie baczny w tem przykład Dawida świętego, z którego jawnie się pokazuje, że nikt nie może Pisma Święt ego za słowo Boże przyjąć i poczytać, choćby też wszystkie inne dowody tego miał i wiedział, i owszem choćby też Bóg przez usta jego własne mówił, jeżeliby sam Bóg przez ducha swego świętego dostatecznego o tem nie dał świadectwa sercu jego.

Pytaszli, w czem takowe świadectwo ducha świętego zawisło? Odpowiadam, że zależy w tem, kiedy człowiek takowe w sobie poczuwa przekonanie i przeświadczenie, że cokolwiek z słowa Bożego pojął, poznał i nauczył się, i na ten czas prawdą być uznawa, kiedy rozum jego własny tego nie pojmuje, żeby to rzeczy możne i prawdziwe były, owszem choćby i rozum i inni wszyscy ludzie temu przeczyli, i jako rzecz niegruntowną i fałszywą zarzucali. Zwisło także i w tem, kiedy człowiek w sobie znajduje nie tylko upodobanie i skłonność, ale i serdeczną żądość do tego wszystkiego, cokolwiek mu słowo Boże jako rzeczy dobre, sprawiedliwe i zbawienne przed oczy wystawia, chociażby to skłonnościom jego przyrodzonym przeczyło; a z drugiej strony, kiedy się w nim znajduje zbrzydzenie i ochyda względem tego wszystkiego, cokolwiek mu słowo Boże jako złe i szkodliwe zakazuje, luboby go skłonność jego przyrodzona do tego by najbardziej pociągała. I co dalej tym podobnego z tego, co się już rzekło, pochodzi i płynie, patrz Jan 6:65-68, Gal. 1:14-17, Jer. 20:7-11.

Toć to jest świadectwo, które duch Boży daje i przez które on oświadcza, że słowo Boże prawdziwem słowem samego żywiącego Boga i szczerą jest prawdą, którego jednak takowym sposobem nikt nie rozumie, tylko ten, który świadectwo o tem ma sam w sobie. Stąd Chrystus mówi: Jeźliby kto chciał czynić wolę tego, który mię posłał, ten będzie umiał rozeznać, jeźli ta nauka jest z Boga (Jan 7:17). Temu przyświadcza Jan święty, mówiąc: Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo sam w sobie – 1 Jana 5:10, inn e świadectwa Pisma Świętego na ten czas pominąwszy.

Takowe świadectwo ducha świętego nie zostawia człowieka w powątpiewaniu; albowiem się przez wewnętrzne przekonanie serca i rozumu oświadcza i pokazuje, co zwyczajnie najgłówniejszym bywa dowodem i w rzeczach naturalnych. To świadectwo jest najtrwalsze, bo w trwałości swojej wszystkie inne przechodzi i przewyższa świadectwa, które tylko rozum ludzki podać może; utwierdza nas bowiem i w śmierci samej, ugruntowawszy się nie na dowodach rozumu ludzkiego, ale na upewnieniu Boga przez ducha świętego, który nas i w śmierci samej podeprzeć i na ten czas jeszcze skutecznym się w nas pokazać może, kiedy już i rozum i uwaga przyrodzona w nas ustaje. To świadectwo jest nad wszystkie inne najpewniejsze; albowiem wszystko tam milczeć i zaniemieć musi, gdzie Bóg i duch jego świadczy (1 Kor. 2:4-7; Rzym. 8:37-39; Gal. 1:15-17; Jer. 20:7-11).

Toż świadectwo ducha Bożego przeświadcza i przekonywa zarówno prostaka z najmędrszym. Nie masz tu bowiem względu na głęboki dowcip, na wyśmienity rozum, ale na wewnętrzne przeświadczenie, tak że się człowiek czuje być przekonanym, którego prostak równie jako i najmędrszy może się stać uczęstnikiem, owszem częściej i więcej ów, aniżeli ten, gdyż zwyczajnie rozum prędzej się temu sprzec iwia (czego pojąć nie może, a stąd wierzyć ma) aniżeli przyświadcza (Mat. 11:25-27; 1 Kor. 2:19-21,26-28; 2 Kor. 10:5). Roście zaś i pomnaża się nie według wiary naturalnego dowcipu komukolwiek nadanego, ale według tego, jako to wiernie i z wielką pilnością aplikuje to, o czem takowym sposobem przekonany jest; podług owego, co Chrystus mówi (Mat. 25:29): Każdemu, który ma (i zażywa tego talentu, który ma), będzie dano i obfitować będzie (Mat. 13:11,12). Nie pomoże tu tedy rozum, ani zaszkodzi prostota, lecz na tem wszystko zawisło, abyś gotowy i wierny był znalezion w wykonywaniu woli tego, któryć to słowo święte podał.

I lubo zaś takowego dowodnego przeświadczenia nikt nikomu udzielić nie może, snadnie jednak każdy tego dostąpi, kiedy to stałe będzie miał przedsięwzięcie, podług nauki Chrystusowej wolą Ojca Niebieskiego czynić, taki bowiem według obietnicy uczynionej (Jan 7:17) pozna, że ta nauka z Boga jest, i przeświadczon będzie (Jan 14:21).

Wszystko to ku temu celowi się pisze, aby każdy uznał, jak wielka tego potrzeba, abyśmy Boga o ducha jego świętego gorliwie wzywali; bo jeźli słowa Bożego za głupstwo poczytać nie mamy albo przynajmniej w sercach naszych powątpiewać o prawdzie jego, ale raczej jeźli nam ma być pewnem i nieomylnem słowem Bożem, tedyć stąd jawnie się pokazuje, jak potrzebną jest rzeczą, Pismo Święte nie tylko czytać i uważać, ale oraz i kolana swoje skłaniać, toż właśnie czyniąc ku dobremu dusz naszych, co wzwyż namienionych przykładach Dawid święty sam za się, a Paweł święty za Efezów swoich czynił.

Krótko wyrażając: Chceszli słowo Boże, jakowem w rzeczy samej jest, za takowe poczytać, musisz koniecznie wyrzec się własnych sił i rozumu twego, sam sobie nie dufając, żebyś przez nie słowo Boże za takowe uznać mógł; musisz zatem żebrać i prosić Boga o ducha świętego, abyć ręki podać i wspomożeniem twojem być raczył, a tak Pismo Święte czytać z pomocą tegoż ducha świętego, przez którego spisane jest.

Złączywszy zatem obie dotąd wyrażone powinności, tę w nich znajdziesz naukę: Żądaszli polepszenia z słowa Bożego dostąpić, czytajże je tedy, uważaj i roztrząsaj z takową pilnością i usiłowaniem, właśnie jakobyś zmysłu onegoż własnym rozumem twoim zupełnie dociec chciał; jednakże módl się oraz Bogu tak pokornie i gorliwie o wyrozumienie i ducha świętego jako ten, który własnym rozumem swoim nic z niego pojąć nie może. Niech to, co sobie rozważasz z Pisma Świętego, modlitwie twojej, a modlitwa twoja rozważaniu twojemu ręki podaje, zamkni to, coś czytał, do pacierza twego, a przez pacierz twój szuk aj tego, abyś o wszystkiem był przeświadczony, coś czytał i sobie toż przywłaszczyć mógł, aby tak rozważanie twoje nie martwe, ale żywe było i serce twoje poruszyło. To czyń nie tylko na ten czas, kiedy się czytaniem Pism Świętych zabawiasz. Ale weźmi na każdy raz z tego, coś czytał, pewną cząstkę, uważaj i rozbieraj ją w sercu twojem przez cały dzień i wśrzód innych prac a zabaw twoich, wzdychając przytem często do Boga; niech serce twoje tym sposobem zabawy swoje w słowie Bożem znajduje, gdy ręce i nogi twoje prace powołania twego odprawować muszą. Możesz przytem pewny być tego, że ta tak świętobliwa zabawa twoja wszystkie inne prace i sprawy twoje poszczęści i pobłogosławi, a słowo Boże obróci się tobie w pożytek zbawienny, żeć będzie słowem żywota ku żywotowi wiecznemu. A luboćby się to z początku rzeczą trudną, niemożną i mniej potrzebną być zdało, ćwiczenie jednak codzienne przy pomocy Boskiej wszystkiegoć tak ułatwi, że to na koniec będzie najmilszą i najprzyjemniejszą zabawą twoją. Takowym sposobem serce twoje z słowem Bożem spoiwszy się, na podobieństwo nasienia dobrego, w rolą uprawną i urodzajną wrzuconego, głęboko się wkorzeni i obfite owoce przyniesie.

III.

Powinniśmy Pismo Święte czytać, wzgląd mając na cel BOŻY w niem, z ustawiczną aplikacją na samych siebie, przez to się przysposobiając do tego, żeby przedsięwzięcie Boskie względem nas doszło kresu swego.

Zwyczajna to, że gdy w rzeczy jakowej upatrujesz pożytku twego, oraz i śrzodków zażywasz, przez które się jej uczęstnikiem stać możesz. Uważaszli zaś co jako rzecz mniej potrzebną, z której się tobie ani szkoda staje, ani pożytek roście, takowa cię uwaga w sercu twojem mało co albo nic nie wzruszy. Według tego tedy z jakowem przedsięwzięciem i z jakową aplikacją lub przywłaszczaniem Pismo Święte czytasz, takowe też tobie z niego popłyną pożytki. Jeźli bowiem słowo Boże czytasz jedynie tylko dla skrócenia czasu, jeźli prędkiem przebiegając okiem, byle cząstkę przedsięwziętą czem prędzej przeczytać i zbyć, mimo serca i na wiatr wszystko puszczając, jeźli na to, abyś tylko tu i ówdzie w historiach jego, które opisuje, znalazł upodobanie swoje, jeźli jedynie dla pomnożenia wiadomości, żebyś się z inszemi w niepotrzebne wdawać mógł pytania i zwady, alboli też cale jeźli na to, żebyś w ob łudzie i grzechach twoich tem bezpieczniej sobie poczynął, innych tym podobnych na ten czas nie wspominając. A tak, gdy nie na to Pismo Święte czytasz, abyś ty sam, a nie kto inny, z niego się nauczył drogi do żywota wiecznego przez wiarę w Jezusa Chrystusa, cóżci się z takowego czytania zawiąże? Co za skutki i pożytek stąd odniesiesz? Ani cię pogróżki Boskie przerażą, ani napomnienia poruszą, ani prośby zmiękczą, ani obietnice pocieszą; jednem słowem, wszystkoć będzie literą martwą.

Do tego (jako się wyżej nauczyło) ani ty Pisma Świętego rozumieć, ani nauki w niem przedłożone za nieomylną prawdę przyjąć nie możesz, jeźli cię w tem duch święty nie wspomoże. Lecz możeszli temu wierzyć, żeby tobie duch święty miał przyjść ku pomocy, tobie, mówię, który z słowem jego świętem przewrotnie i opatrznie sobie postępujesz, czytając je nie ku naznaczonemu od niego celowi? Albo myślisz, że cię Bóg większem jeszcze obdarzy światłem, kiedy ty z tem, któreś już odebrał, nie należycie się obchodzisz? Chrystus Pan powiedział: Jeźliby kto chciał czynić wolą tego, który mię posłał, ten będzie umiał rozeznać, jeźli ta nauka jest z Boga. Przetoż ten, który woli Bożej czynić nie chce albo i poznać Boga w słowie jego nie pragnie, nie może też rozeznać tego, jeźli to słowo z Boga jest, daleko mniej, żeby się większych i znamienitszych dóbr z niego miał stać uczęstnikiem. Nader pięknie stosują się tu słowa Augustyna świętego, który mówi: Ile światu i samemu sobie odumierasz, tyle w Piśmie Świętem poznawasz i wyrozumiewasz; ile zaś według myśli ciała i świata żyć będziesz, tyle też ślepym i niewiadomym w Piśmie zostaniesz.

Nie wspominając teraz obszernie, że poznawszy z Pisma Świętego, czego Pan, Bóg twój, chce po tobie, gdy tego nie czynisz, tem samem surowe i zapalczywe sądy jego na się zwalasz. Jeźli bowiem BÓG straszną poganów pokarał ślepotą i w opaczny podał umysł, przeto że się nie według światła rozumu przyrodzonego, aczkolwiek lichego, rządzili, ale je zatrzymywali w niesprawiedliwości (Rzym. 1:18), cóż się z tobą nie stanie i jakiemu ty nie podpadniesz sądowi, który nauk w słowie Bożem ogarnionych nie ku temu celowi, któryć Bóg postanowił, zażywasz? Które to nauki nie więcej słabem światłem są, ale podobne słońcu wśrzód nieba świecącemu, których duch Boży podpiera i ciebie z prawdy ich przeświadcza? Ach Boże dobrotliwy! Jakoż ostre będą rózgi twoje, któremi takowe nieposłuszne smagać będziesz! (Łuk. 12:47-48).

Jeżeli tedy takowego umysłu i przedsięwzięcia nie znajdujesz w sobie, czytając słowo Boże, jeźli go nie uważasz i nie poważasz jako takowe słowo, na którem żywot, owszem żywot twój wieczny zawisł, jeźli się o to nie starasz, żebyś powinnościom w niem nakazanym zadosyć uczynił i one wykonał, tedy się takowem czytaniem bardziej od Boga odwrócisz, aniżeli nawrócisz, i będziesz sam przyczyną tego, żeć się stanie to słowo zapachem śmierci ku śmierci, ale nie zapachem żywota ku żywotowi; oddalisz się raczej, niebożę! dalej od Chrystusa i zbawienia twojego, aniżelibyś się zbliżyć miał (Jan 5:38-40).

Przetoż chceszli z zbawiennym duszy twojej pożytkiem to słowo, którem cię Bóg obdarzył, czytać, wykorzeń z serca twego wszelaki przewrotny wzgląd, tego przede wszystkiem szukając, żebyś ty, a w prawdzie ty sam, Jezusa Chrystusa, który jest drogą, żywotem i prawdą, w niem znalazł, znalezionego przez wiarę przyjął, a przyjętego wiernie naśladował.

Krótko powiem: Mali być Pismo Święte tobie pożyteczne, uważ, kwoli czemu je tobie BÓG podać raczył, a ku temu je też celowi czytaj, nie upatrując tylko tego, co czytasz, ale mając najprzedniej wzgląd na to, jako czytasz i jakowym sposobem to, coś czytał, ku twojemu prawdziwemu polepszeniu i pożytkowi obracasz.

IV.

Gdy tak rzeczonym dotąd powinnościom zadosyć czynić będziemy, pewni tego oraz być możemy, że czytanie i uważanie nasze słowa Bożego zbawienne i błogosławione a tak i pożyteczne nam będzie, bądź czytelnikiem, kto chce.

Nie masz jeszcze lekarstwa od ludzi przygotowanego, któreby ku zleczeniu chorób i przypadków dostateczne było; ale słowo to, które nam Bóg sporządził i podał, toć jest śrzodkiem pewnym nam wszystkim wszelkiego czasu i w każdej potrzebie na zleczenie dusz naszych. Będzieszli tedy pomienionych powinności twoich przestrzegał, tedyć Bóg sam stanie ku pomocy i pokażeć z słowa swego, jakowymbyś sposobem we wszelkich twoich nie dostatkach porady zasiągł i pomocy dostąpił.

A toć sobie tem bezpieczniej obiecować możesz, ile uważając, że Bóg własnego ducha swojego z słowem swojem złączył, któremu nie schodzi na znajomości, żeby nie wiedział, w jakowych ty okolicznościach zostajesz, ani na łasce i mądrości, żebyć nie miał objawić z tegoż Pisma Świętego, tego, czegokolwiek tobie według stanu twego potrzeba.

Tym czasem zostawaszli jeszcze w zapamiętaniu i zakamiałości twojej, żadnej ku Chrystusowi Panu żądości nie poczuwając w sobie, weźmijże przede wszystkiem z Pisma Świętego do częstej uwagi twojej surowe groźby Boskie, któremi wszystkim grzesznikom grozi, sprawiedliwe sądy jego, któremi ich karał; uważ straszne one i okropne rzeczy przyszłe a ostateczne, które ich oczekawają; nade w szystko zaś przypatrz się niezmrugłym serca okiem bolesnym mękom i zelżywej śmierci Jezusa Zbawiciela, które on dla grzechów twoich podstąpić musiał. Wołaj oraz nie ustawając gorliwie do Boga, aby cię o nędzy twojej przez ducha swego przeświadczyć raczył; tedyć niechybnie ustąpi zakamiałość twoja, a natychmiast sercem skruszonem i zmiękczonem zaczniesz wyglądać za Jezusem Zbawicielem twoim, jako więc na śmierć osądzony człowiek z wielką żądością pragnie i czeka, rychłoli kto zawoła, że go żywotem darowano. I tak doznasz z własnego doświadczenia, że zakon Boży był pedagogiem lub wodzem twoim, który cię do Chrystusa prowadził (Rzym. 10:4; Gal. 3:24).

Nie znaszli jeszcze stanu swego, ani wiesz, kim się być poczytać masz, uważ z pilnością wszystkie stopnie pokuty i całą sprawę nawrócenia, czego nam przykłady jawne wystawiono na tych, których pokutę Pismo Święte opisuje. Przykład tego mamy na onej jawnogrzesznicy (Łuk. 7), na synu marnotrawnym (Łuk. 15), na Dawidzie królu w psalmiech jego pokutnych itp.. Miejże t edy pilną baczność na wszystko, cokolwiek na nich upatrujesz; pytaj zatem samego siebie, jeżeliś też i na sobie tegoż właśnie doznał? Przypatrz się także tym, którzy się rzeczywiście nawrócili do Boga; uważ mowy, sprawy i wszystkie postępki ich, badając samego siebie, jeżeli toż wszystko i w tobie się znajduje. A stąd nauczysz się, nie tylko, co czynić masz i jakowym sposobem do takowej błogosławionej odmiany przyjść możesz, ale i oraz poznasz stąd, jeżeli się ta odmiana w tobie już stała, pewnym będąc tego, że cię Pismo Święte względem stanu twego w powątpiewaniu i niewiadomości nie zostawi; tylko żebyś to wszystko szczerem czynił sercem, nie pobłażając sobie ani zawodząc samego siebie, ale raczej gruntownie prawdy się badając; a stąd wzywaj nabożnie o ducha świętego, żebyć oczy otworzył ku poznaniu samego siebie i w pewności, aby cię utwierdził i ufundował (Hebr. 4:12; Psalm 139:23-24; 2 Piotra 1:19; Psalm 19:8-12,119:105).

Czujeszli też przeklęctwo grzechu w sumieniu twojem, a niewolą, moc i potęgę we wszystkich siłach ciała i duszy twojej; pragnieszli przytem serdecznie, żebyś z obojga poratowania i wybawienia dostąpił, więc roztrząśnij dobrze wielkie one obietnice, któreć się stały w Chrystusie Panu, żeć się ten stał od Boga mądrością, sprawiedliwością, poświęceniem i odkupieniem. Uważ łagodne powołanie jego, którem on wszystkich spracowanych i obciążonych mile do siebie zaprasza, tę nieomylną czyniąc obietnicę, że nikogo z przychodzących do siebie precz wyrzucić nie chce. Przypatrz się wielu innym, którzy właśnie tak ciężko zgrzeszyli, takowemiż więźniami grzechu, świata, pożądliwości swoich, owszem samego szatana byli i w sidłach a niewoli jego, tak jako i ty teraz, zostawali, których jednak Chrystus nie tylko omył i poświęcił, ale i oraz patriarchami i apostołami poczynił, onych niemały poczet do nieba przesadził i filarami chwały w kościele swoim wystawił. Z tego wszystkiego i z innych dowodów, których po dostatku ma Pismo Święte, doznasz się sam, że jako Chrystus Jezus skłonne ma serce tobie ku pomocy, tak mu też nie schodzi na siłach ku wydźwignieniu ciebie z grzechów, ani ty pierwszym nie będziesz, któremuby pomocy swej odmówić miał; tylko żebyś przytem ratunku i wspomożenia jego z całej duszy żądał, a w prośbach o dar ducha świętego i w cierpliwem oczekiwaniu łaski, pomocy i zmiłowania jego statecznie zostawał (1 Kor. 6:11; 1 Tym. 1:13-17; Mat. 1:21; Rzym. 10:6-8).

Wiedz bowiem, że całe Pismo Święte jest księgą od Boga nam z nieba nadaną, w której on nas ustawicznie do łaski swojej powoływając, jedną obietnicę do drugiej przydaje, wszystko zapisane krwią Chrystusową, a śmiercią jego zapieczętowane, wszystko naśladującego zmysłu: Jednajcie się z Bogiem; albowiem on tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem lub ofiarą za grzech uczynił, abyśmy się m y stali sprawiedliwością Bożą w nim; i że w Chrystusie dostąpić mamy nie tylko sprawiedliwości, ale i siły. Nie mniemaj także, żeby jakowakolwiek w Piśmie być miała obietnica, od którejby cię Bóg odstrychnąć miał, bylebyś się sam od niej nie wyłączył. Jeźli się bowiem na cię ściągają wszystkie przykazania i groźby Boskie, w których się panowanie jego na wszystkich innych ludzi ogółem, tak też i na cię z osobna ściąga, tedy zaiste nie masz przyczyny powątpiewania, żeby się i obietnice jego wszystkie na cię ściągać nie miały, zwłaszcza gdy miłość i dobrotliwość Boska, z której obietnice w Chrystusie uczynione pochodzą, właśnie tak nieograniczona jest, jako i panowanie jego. A tak jeźli cię ostry zakon przeklęctwem swojem przez gwałt niby do Chrystusa pędzi, tedy cię wdzięczność Ewangelii jego łagodnym sposobem do niego wabić i ciągnąć będzie.

Wierzyszli zaś skutecznie w Jezusa Chrystusa, a tem samem jużeś i grzechów twoich odpuszczenia dostąpił; miłujeszli go z tej miary nade wszystko; pragnieszli całem sercem jemu się im dalej, tym bardziej wcale oddawać i poświęcać, tedy cię też toż słowo Boże w żadnej potrzebie oprócz przeświadczenia, posilenia, pomocy i nauki potrzebnej nie zostawi; owszem cię w zaczętej sprawie zbawienia twojego umocni, stwierdzi i ugruntu je, i jako dalej w niej postępować masz, drogęć pokaże, abyś się ostać mógł przeciwko napaściom i skargom, tak cielesnym jako i duchowym, grzechu, szatana i świata przewrotnego, i zwycięstwo nad niemi otrzymać. Osobliwie zaś, gdy nie odwrotnym okiem zapatrować się będziesz na Chrystusa Pana, uważając z pilnością, jak miłosiernego i wszechmocnego z niego masz Zbawiciela, jako też i na przykłady tych, których on przeciw wszystkim przeszkodom, napaściom i nawałnościom bram piekielnych wcale zachował, i po zwycięstwie tryumfujących do radości niebieskich przesadził (Hebr. 7:25; Mat. 28:18; Efezj. 4:9-14; Obj. 7:9-17).

I owszem znajdziesz w tej to księdze świętej, jako w bogactwa obfitującym, opływającym i nieprzebranym skarbcu BOGA twojego, we wszelkim żywota twego przypadku i przygodzie dostateczną poradę, pomoc i pociechę. Ten bowiem, który te śrzodki sporządził i podał, sam je też pobłogosławić i poszczęścić chce podług obietnicy uczynionej w Księdze Jozuego 1:8, gdzie mówi Bóg: Niech nie odstępują księgi zak onu tego od ust twoich, ale rozmyślaj w nich we dnie i w nocy, abyś strzegł i czynił wszystko, co napisano w nich; albowiem na ten czas poszczęścią się drogi twoje. A Dawid święty z długoletniego doświadczenia o temże słowie Bożem wyznawa, że we wszelkiem utrapieniu jedyną było pociechą i ochłodą jego (cały Psalm 119).

Jedynie tylko, żebyś nie obmierzłą pilnością Pismo Święte czytał i uważał, na wszelaką przygodę skarby z niego zbierając i składając do serca twego. Staraj się, abyś tak biegłym był w Piśmie, jako i w domu twoim własnym, gdzie pod czas potrzeby wiesz, gdzieby czego poszukać i znaleźć. Wzywaj przytem Boga o ducha świętego, aby on sam skutecznym w tobie być raczył; doznaną zaś łaskę i wspomożenie jego wiernie wynakładaj.

Powrót do strony tytułowej